11 lis 2014

Jesienne inspiracje - ogród bylinowy Pieta Oudolfa w Skarholmen cz.1

Nasza jesienna wizyta w Sztokholmie była inspirowana opisami ciekawych ogrodów, które znalazłam w przewodniku po zielonym Sztokholmie (więcej tutaj - jedynie po szwedzku). Gdy tylko otworzyłam książkę, wiedziałam, że pierwszym ogrodem, który muszę obejrzeć dokładnie będzie ogród bylinowy w Skarholmen.
Jeszcze zanim poznałam nazwisko projektanta i historię powstania tego ogrodu, wiedziałam, że jest to ogród w moim stylu: atrakcyjny cały rok, wielobarwny, różnorodny, trochę chaotyczny ale doskonały w tym chaosie...
W początku października, już po pierwszych przymrozkach, przyszedł czas, aby szukać tego ogrodu. Skarholmen jest jednym z przedmieść Sztokholmu, dość odległym od centrum i dość banalnym (mapa tutaj). Jak widać, są tu niewielkie bloki, zamieszkałe głównie przez imigrantów. Nie łudźmy się, mieszkańcy są zabiegani, zapracowani, na pewno nie są koneserami współczesnej sztuki ogrodniczej. Może więc być zaskakujące, że władze dzielnicy postanowiły zaprosić światowej sławy projektanta ogrodów Pieta Oudolfa (więcej tutaj) do stworzenia zielonej oazy pomiędzy blokami, która będzie po prostu przyjazna dla mieszkańców.
W roku 2011 Piet Oudolf stworzył tutaj widowiskowy ogród bylinowy. Przy wejściu wita nas tablica informacyjna z ulotkami dotyczącymi sezonowych imprez, które w lecie są tu organizowane. Więcej informacji jest tutaj (po szwedzku)
Jak widać, ogród jest bardzo silnie osadzony w miejskim krajobrazie, przecinające go asfaltowe ścieżki zostały wyznaczone przez przechodniów chodzących tędy na co dzień. Rabaty otaczają  niewielki placyk, gdzie można posiedzieć nad skromnym zbiornikiem wodnym. Nasadzenia podchodzą bezpośrednio pod balkony, pod okna, zaglądają także do ogródka przy pobliskim przedszkolu. Gdzieś dalej są parkingi, stacja metra z centrum handlowym, normalne życie...
To po prostu doskonały ogród miejski. Tylko tyle...i aż tyle...
Nie jest łatwo zaprojektować rabaty bylinowe, by były atrakcyjne także jesienią, po wczesnych przymrozkach, kiedy nie ma już kolorowych jeżówek, astrów i dzielżanów. W Sztokholmie przymrozki przychodzą już we wrześniu, więc sezon wegetacyjny bywa krótszy niż u nas. Na jesień zostają malownicze pozostałości: brązowe główki, wiechy, liście...
U stóp rosnących tutaj wcześniej drzew stworzono dywan bylin. Są tu: trawy, brunery, jarzmianki, świecznice, rodgresje, tojady...
W dalszym planie falujące łany traw i bordowe domeczki przedszkola.
A w bliższym planie nasadzenia do zapamiętania, do inspiracji a może do skopiowania...
Rodgresja kasztanowcolistna podsadzona brunerami skradła moje serce.
Kilka kroków dalej złotawe nasadzenia traw, parzydeł, szałwii, przetaczników też przyciągają wzrok...
W dalszej części rabaty zestawiono byliny i trawy, które już w początku października zakończyły wegetację. Dla mnie to kopalnia inspiracji, jak stworzyć rabaty atrakcyjne także poza sezonem letnim. Moim zdaniem mistrzowskie zestawienia Pieta Oudolfa są nadal wyjątkowo piękne, choć kolory już przebrzmiały, a liście przemarzły...
A o dalszych częściach tego ogrodu następnym razem....

6 komentarzy:

  1. Coś niesamowitego... Jakie wielkie kępy brunnery, no i te świecznice, trawy...
    Widać, że ten ogród ma już kilka ładnych lat i wszystko się nieźle rozrosło. Pięknie zaprojektowany, u nas niestety chyba nie ma takich miejskich ogrodów. No, ale można się zainspirować, widzę, że powoli się to zmienia na lepsze, w naszych miastach widuje się już ciekawie zaprojektowane rabaty. Między innymi dzięki takim osobom, jak Ty, która na swoim blogu propagujesz dobre wzory. Piękne były też te ogrody z Pragi, które pokazywałaś jakiś czas temu. Miło popatrzeć...



    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "atrakcyjny cały rok, wielobarwny, różnorodny, trochę chaotyczny ale doskonały w tym chaosie..." - dziękuję, Magdo! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę posiadania choćby małego ogrodu :) a tu taki wielki :) ja mam tylko mały balkonik w mieście

    OdpowiedzUsuń
  4. Magduś co ja mogę napisać - wiesz, że dla mnie to ogród perfekt, a Piet to geniusz. Patrzę i się relaksuję. Kurka felek, gdyby tak u nas ... ale już i tak coraz więcej naturalnych widzi się w różnych zaskakujących miejscach. Cieszę się, że akurat w takich czasach żyję. Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam! Jesteśmy młodymi architektkami krajobrazu i niedawno założyłyśmy bloga. Chciałam serdecznie zachęcić do odwiedzenia go, być może pozostawienia komentarza lub jakiegoś śladu swojej obecności. Jeśli to też możliwe, chciałabym zaproponować wymianę linków.
    Pozdrawiam.
    Pióro
    http://architektki-krajobrazu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, daleko nam jeszcze do takich ogrodów osiedlowych!

    OdpowiedzUsuń

Nie wyrażam zgody na ukryte reklamy w komentarzach!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...